Oliwier Janiak zapytał Kazika o jego przygodę z mediami społecznościowymi, bowiem muzyk od 5 listopada do 5 listopada kolejnego roku publikował regularnie nagrania na Instagramie, na których śpiewał.
"Co znajdowałeś w tym? Jakiś rodzaj szaleństwa, zabawy?" - zapytał.
"Nie, ja chciałem dobrą energię ludziom sprzedać, bo tam zacząłem w ogóle wysyłać te filmiki kilku osobom na początek. Na początek to wysyłałem jakieś tam, że dobre poranki miałem, to wysyłałem, że życzę dobrego dnia, a potem mi tam wpadło do głowy raz, drugi, żeby może jakąś piosenkę zaśpiewać. I potem zacząłem wysyłać coraz więcej, tych osób po jakiś trzech miesiącach zrobiło się chyba z trzysta, więc ja spędzałem dwie godziny rano, żeby po prostu to wysyłać" - mówił.
Jak się okazało, to dzięki synowej muzyka jego nagrania wypłynęły na szerokie wody.
"W końcu moja synowa Karolina powiedziała mi, że istnieje coś takiego jak Instagram, gdzie nie trzeba trzysta razy wysyłać tego samego, tylko można raz i kto chce, sobie wejdzie i to obejrzy. Odzew był taki pozytywny, zatoczyłem koło, zacząłem 5 listopada i skończyłem 5 listopada za rok, także jest to wszystko umieszczone. [...] Może do tego wrócę, bo repertuar mi się skurczył, ja nie chciałem jakby się silić na takie rzeczy, że będę tutaj się uczył jakiejś rzeczy, tylko takie rzeczy, które chociaż fragment pamiętam z młodych lat, że jestem w stanie przynajmniej dwa wersy zanucić" - dodał.
Źródło zdjęcia głównego: MWMEDIA